Łukasz Byśkiniewicz, kierowca reprezentujący barwy zespołu TVN Turbo miał okazję testować różne wersje rajdowych Citroenów DS3. Na zaproszenie Citroen Racing zawodnik poleciał do Francji, gdzie razem z Krisem Meeke poznawał wersje R1, R3, R5 i WRC. Startujący w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski kierowca, którego pilotuje legenda polskiego motorsportu – Maciej Wisławski – zgodził się odpowiedzieć nam na kilka pytań dotyczących zarówno wyjazdu jak i aktualnej pozycji w RSMP.
Byłeś na zaproszenie Citroen Racing we Francji, gdzie miałeś okazję sprawdzić wszystkie rajdowe wersje DS3. Co to było za wydarzenie? Który z samochodów wywarł na Tobie największe wrażenie?
Była to impreza pod nazwą Citroen Racing Experience. Fabryczny zespół zaprasza gości i dziennikarzy, aby mogli zobaczyć jak pracuje jeden z najlepszych zespołów rajdowych świata, ale przede wszystkim przejechać się ich rajdówkami.
Miałem okazję przetestować DS3 R1, DS3 R3 w nowej wersji MAXI, DS3 R5 oraz usiąść na gorącym prawym fotelu WRC Krisa Meeka. Chyba nie muszę mówić co zrobiło największe wrażenie – oczywiście „wurc”. To jaki efekt daje połączenie umiejętności Krisa z możliwościami auta klasy WRC jest nie do opisania i nie do ogarnięcia umysłem zwykłego kierowcy. Nie mniej emocji miałem gdy jechałem za kierownicą DS3 R5. Z autem zaprzyjaźniłem się po kilku sekundach. Jazda bokiem, szybkie przejechanie szykany, opóźnione hamowania – wszystko wykonuje się intuicyjnie, bardzo pewnie i co najważniejsze – auto wykonuje dokładnie to, o czym pomyśli kierowca. Co ciekawe testy odbyłem na szutrze i na asfalcie. W obu przypadkach banan nie schodził mi z twarzy. Wreszcie przekonałem się czym jeżdżą koledzy z czołówki RSMP.
Czy to spotkanie mocniej związane z Twoją przyszłością?
To już drugi raz kiedy testuję z zespołem Citroen Racing. Nie będę ukrywał, że już od dłuższego czasu myślę o przesiadce do auta z napędem na cztery koła. Po tych jazdach, wiem, że jestem na to gotowy. Jest tylko jeden podstawowy problem – budżet. Jeśli tylko taki uzbieramy na bank chcemy startować takim autem.
Widzieliśmy, że na testach obecny był Kris Meeke. Zdradził coś ciekawego, podpowiedział? Był ktoś jeszcze prócz niego obecny z zawodników?
Kris Meeke przyleciał do Francji prosto z Rajdu Australii. Podczas imprezy miał dużo pracy – woził gości. W jeden dzień przejechał 380 kilometrów oesowych! Ale mimo to pod koniec dnia znalazł chwilę, aby porozmawiać. To bardzo otwarty i zabawny gość. W aucie zapytałem czy to prawda, że wurca się trudno odpala? Odpowiedział: „No co ty! Jest to bardzo proste! Przecież tymi samochodami nie jeżdżą zbyt mądrzy ludzie”. Porozmawialiśmy też o technice jazdy wszystkimi modelami citroena. Zawieszeniowo R5 i WRC są bardzo do siebie podobne. Różnica jest tylko w mocy i momencie obrotowym. Oprócz Krisa Meeka spotkałem się także z Lefebvre, Chardonnet, Laskowskim oraz Lopezem z WTCC.
Ostatnie dwa rajdy nie ułożyły się po Twojej myśli, jednak nie składasz broni i startujesz w Rajdzie Nadwiślańskim – ciągle masz spore szanse na podium. Jaki stawiasz sobie cel na ostatnie dwie rundy sezonu?
Po 25 rajdach przyszły trudniejsze chwile w mojej karierze. Ale musiało to kiedyś nastąpić. Na Rajdzie Rzeszowskim wybuchł nam silnik. Na rajdzie Wisły przytrafił się pierwszy w karierze dość spektakularny „dzwon”. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Uciekło bardzo dużo punktów. Byliśmy liderami klasy. Teraz wypadliśmy poza podium. Ale jesteśmy jeszcze w grze i walczymy do końca. Niestety bardzo mocno został nadwyrężony nasz budżet i ostatnie dwa nasze rajdy nie są łatwe. Robimy wszystko, aby dokończyć sezon.
Byśkiniewicz z Wisławskim zajmują aktualnie piąte miejsce w klasie 6, tracąc do liderów 42. punkty. W klasyfikacji samochodów napędzanych na jedną oś plasują się na szóstej pozycji. Ich najbliższy start to nadchodzący Rajd Nadwiślański (26.-28. września), w którym wystartują Peugeotem 208 R2.
Zdjęcia z Facebooka
